Forum rodu Nordów

Witam, na naszej stronie.


#1 2012-05-07 18:49:49

 Ghislain Nord

Nestor rodu.

7944252
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Rodzinna sesja nr.1

Był, piękny słoneczny dzień Ghislain odpoczywał w ogrodzie, był niezwykle zadowolony. Agvera urzędowała w kuchni, miała do tego talent z niczego potrafiła stworzyć wykwintny obiad. Udało się zebrać całą rodzinę, Maedorix dostał wojskową przepustkę, co prawda myślał że dzięki swoim zasługom w rzeczywistości to ojciec mu ją załatwił, ostrzył już miecz aby potrenować z synem, Agvera od dawna nie była zadowolona z tego co między nimi jest. Ghislain dla niego był wyjątkowo szorstki, może nie potrafił po równo kochać jak matka, a może po prostu chciał, aby jego syn był lepszy od niego. Pojawiła się również Reminisce, kochana córa razem z ojcem, odpoczywała w ogrodzie, opalając się na słońcu. Sive miała lepszy kontakt z matką jak z ojcem, jednakże okazywali sobie wciąż miłość. Jako kobiety lepiej się dogadywały. W końcu nadszedł czas na oczko w glowie tatusia, tak Sha`dia również się pojawiła, być może dlatego że była najmłodszą, ojciec obdarzał ją największą miłością a przynajmniej w oczach innych. W rzeczywistości nie mógł wytrzymać, tego że miała ona kogoś, a on nie mógł wytrzymać tego, że jego najmłodsza córeczka znalazła mężczyznę ważniejszego dla niej niż on. Taki już był kochał wszystkie swoje dzieci ze wszystkich był dumny, ale to czego oczekiwał na dzisiejsze popołudnie nikt nie przewidział, poza Agverą która wcześniej się o tym od niego samego dowiedziała. Gdy wszyscy siadali do wspólnego obiadu, jak za starych dobrych czasów na podwórzu pojawiła się kobieta, bardzo niska,miała długie, czerwone włosy, które lekko opadały jej na plecy i ramiona.  Zgrabna, młoda kobietą. Wyglądała na bardzo kruchą i delikatną osobę. Miała stalowy kolor oczu, i oczywiście olśniewała swoim pięknym uśmiechem, powiedziała jedynie dzień dobry . Ghislain automatycznie się podniósł i wykrzyknął, Witaj , Sheilie, ukochana córeczko, dopiero po wypowiedzeniu tych słów, zrozumiał, wszystkie jego dzieci to słyszały, sam ciekawy był ich reakcji.

Offline

 

#2 2012-05-07 19:08:32

Maedorix

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 7
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Maedorix, choć był dobrze wychowanym, młodym mężczyzną, to jednak nie mogąc się doczekać obiadu ugotowanego przez swoją matkę, zrazu począł sięgać po co bardziej apetyczne elementy zimnej płyty. Życie w wojsku nauczyło go, iż nie ma co wybrzydzać żadnym jedzeniem, aczkolwiek długotrwałe odmawianie sobie czegoś, co w jego oczach uchodziło za wręcz doskonałe, było bezcelowe. To właśnie na jedzeniu teraz się skupił, dalszą rozmowę z rodziną odkładając na później. Czasem sam zadawał sobie pytanie, czy ktokolwiek ze zgromadzonych przy stole zdaje sobie sprawę, jak wiele dla niego znaczą. Ojciec, matka... Remi, Sha'dia, Sive... wszyscy tworzyli jego świat, którego jako żołnierz, zawsze chciał bronić ze wszystkich sił. Być może pewien problem stanowiła postać samego ojca, który nie wiedzieć czemu, zawsze miał jakieś "ale". Jednakże odkąd tylko Maedorix dostał się do szkoły wojskowej, nabrał dystansu do Gishlaina. Po części rozumiał jego zachowanie, choć nie do końca znał źródło. Mimo wszystko jednak znosił to, nie bacząc już więcej na domysły typu: "Pewnie mnie nie kocha".
Błogi dzień odpoczynku został bezceremonialnie zakłócony przez gwałtowny gest ojca. Niczego nie podejrzewający Maedorix żuł właśnie drobną przekąskę, która jednak okazała się być całkiem sporych rozmiarów, gdy Gishlain bez skrępowania przywitał nowo przybyłą kobietę słowem "córeczko".
Wnet oblicze jego zalało się czerwienią, a oczy lekko odpłynęły ku górze. Pokarm zaklinował mu się w przełyku, co skutkowało panicznym kaszlem i usilnym waleniem się pięścią w plecy.
- C.. co? - wydusił z siebie z trudem, gdy po krótkiej potyczce zwalczył opornego ziemniaczka.

Offline

 

#3 2012-05-07 19:50:17

Shadia

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 5
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Sha'dia bardzo lubiła przebywać w domu. Uwielbiała panująca tu atmosferę, odgłosy z kuchni, z ogrodu, z każdego z pokoi. Uspakajał Ją nadzwyczaj głos Jej Matki i Sióstr, uwielbiała niekiedy przekomarzać się z Ojcem, czuła, ze jest Jego oczkiem w głowie, ale wiedziała też, że On kocha wszystkie swoje dzieci najmocniej na świecie. Dziewczyna krzątała się w kuchni podglądając co rusz jak gotuje Matka, często tak robiła bo chciałaby nauczyć się gotować dla swojego przyszłego męża. Dzisiaj jednak, coś ucieszyło Ją nad wyraz mocno, a bez wątpienia byłą to wizyta drugiego mężczyzny w rodzinie, Maedorix'a.
Właśnie zasiadła do stołu, jako pierwsza i najbardziej głodna, wołając swe rodzeństwo, a gdy te się pojawiło i rozpoczęli wspólny posiłek, który jak by nie patrzeć w pewien sposób stanowił kolejne spoiwo ich relacji Sha pałaszowała wszystko jak by Jej jeśc nie dali od tygodni. Wtedy to do Jej uszu dobiegło kilka słów Ojca, a ona sama z nad łyżki ujrzała jakąś kobietę. Jednak Jej reakcję opóźniło krztuszenie się brata obok, którego siedziała, zatem mocno uderzyła Go w plecy co by się nie udusił.
- Spokojnie Braciszku... - Dziewczyna łypnęła po siostrach, potem postanowiła przeanalizować reakcję Matki, a na końcu zerknęła na Ojca.
- To ciekawe, wcześniej Jej nie widzieliśmy... - Uśmiechnęła się ku nowej siostrze nawet, wszak była pewna, że Ojciec mówi prawdę i nie żartuje.

Offline

 

#4 2012-05-07 21:57:58

Sive Nord

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 3
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Sive kręciła się po domu w tę i z powrotem bez żadnego konkretnego celu nudząc się przy tym jak nigdy dotąd. Wcześniej z nudów pałętała się po mieście a teraz po domu, gdyż już od dłuższego czasu nie dostała ani jednego zlecenia, co zresztą nie podobało jej się. Pomimo tego czym się zajmowała to jednak lubiła swoje zajęcie. Zbliżała się pora obiadowa a słysząc wołanie najmłodszej z rodzeństwa siostry, swą przechadzkę zakończyła na kuchni. Wśród rodziny Sive jest całkiem inną osobą w przeciwieństwie do tego jaka jest w swej "pracy" którą nie chwali się rodzinie, jest cicha, spokojna, miła, a czasem nawet uśmiecha się, co prawda rzadko ale jednak się uśmiecha. Natomiast poza domem jest wybuchowa, arogancka, bezlitosna oraz wredna. Usiadła przy stole jak zwykle nie odzywając się za wiele przeciągając się przy tym leniwie. Nigdy tego nie mówiła, ale uwielbiała kuchnię matki, zawszę ją lubiła, zresztą kto by jej  nie lubił. Zdenerwowała się trochę gdyż nie zdążyła wziąć nawet kęsa, ponieważ słysząc słowa ojca oderwała się od swego dania, zwracając wzrok ku kobiecie z którą właśnie przywitał się Ghislain. Zdziwiła się trochę ale nie okazywała tego jak Maedorix, który na widok kobiety aż się zakrztusił, Sive po prostu przypatrywała się dziewczynie. Nie odzywała się bo nie miała nic do powiedzenia, pozostało jej  jedynie poczekać na dalszy rozwój sytuacji.

Offline

 

#5 2012-05-09 20:59:53

 Reminisce

Członek rodu.

40762092
Skąd: Łódź
Zarejestrowany: 2012-05-08
Posty: 5
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Cieszył ją dzisiejszy dzień niezmiernie, w końcu cała rodzina w komplecie co jest rzadkością. Reminisce uwielbiała siedzieć na trawie w rodzinnym ogrodzie, szczególnie kiedy była taka pogoda jak dziś – nie za ciepło, nie za zimno, a w sam raz. Chociaż niegdyś nie trawiła promieni słonecznych i wychodziła tylko po zmroku by załatwić zlecenia. Ale to wszystko zmieniło się za sprawą rodziny, cieszyła się z tej zmiany, bo w końcu odżyła – zaczęła się zachowywać jak normalny człowiek, a to był już kolejny mały sukces… Po dłuższej chwili wpatrywania się w błękitne niebo wstała i usiadła przy stole, tuż obiad się zbliżał, a Remi umierała wręcz z głodu,  gdyż poza marnym śniadaniem w formie 2 kromek chleba więcej nie jadła. Mimo głodu dzisiejszy dzień cieszył ją niezmiernie, w końcu cała rodzina była w komplecie co jest rzadkością gdyż Maedorix nie często bywał w domu z powody swojej hm „pracy”? Tak, wojsko zdecydowanie można było nazwać czymś w rodzaju pracy. Dlatego tym bardziej zdziwiły ją słowa ojca. Spojrzała wielkimi oczami na Ghislaina, a potem oprzytomniała gdy przypomniała sobie fakt, że Mae omal się nie udusił.
- Spokojnie bracie, spokojnie. – Delikatnie uśmiechnęła się do członka rodziny i zwróciła spojrzenie ku swej młodszej siostrze Sha’di.

Offline

 

#6 2012-05-10 00:27:35

Sheilie Nord

Członek rodu.

9797122
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Tak jak się umówiła z Ghislainem przyszła na czas. Było jej bardzo niezręcznie. W myślach tylko błagała bogów, by powstrzymali ojca od czegoś, co mogłoby sprawić ją w niemałe zakłopotanie. Słysząc jego słowa machnęła nerwowo rękami, tak jakby chciała zakryć usta, spojrzała na ojca wymownie. Widocznie bogowie mieli ją dzisiaj głęboko w dupie. Zawahała się, ale dała kolejny krok do przodu. Skrzywiła się lekko widząc jak jeden z członków rodziny zakrztusił się słysząc słowa taty. Przyjrzała się każdemu z osobna. Najpierw żonie Ghislaina. Ładna kobieta, wiedziała od początku, że ojciec ma gust. Jej matka też była niczego sobie. Zresztą po niej samej widać, że brzydkich rodziców to ona nie miała. Wzrok przeniosła na jego dzieci, a jej rodzeństwo. Yhh, będzie jej ciężko się przyzwyczaić do tego, ale cóż... chciała odnaleźć ojca to trzeba teraz przyjąć wszystkie tego konsekwencje. Każde z jego dzieci było inne. Najmłodsza, blondyneczka wydała jej się wesołą trzpiotką. Druga z kolei dziewczyna wydała jej się niezwykle spokojną osobą, nawet wręcz tajemniczą, ale na pewno nie z czystym sumieniem... taka jakaś mroczna. Trzecia z córek... Wydała się być całkiem normalna, ale po takich ludziach można się spodziewać dosłownie wszystkiego. Młody Nord, a raczej stary-młody Nord, bo mimo młodego wieku wydał jej się kopią ojca. Cały czas w głowie mała jedną myśl. ~ Spierniczać stąd, czy nie spierniczać? ~ Że też musiała im przerwać w trakcie posiłku. Lubiła na siebie ściągać uwagę wszystkich, ale w takich momentach dziewczyna chciała się zapaść pod ziemie. Wszyscy się na nią gapią...
- Ja też niedawno jeszcze nie miałam o Was pojęcia. - Powiedziała dziewczyna i wymusiła lekki uśmiech na swej twarzy. Zerknęła na ojca.
- Mówiłam Ci, że taka niespodzianka wcale nie musi okazać się przyjemna, syn by Ci się udusił..

Offline

 

#7 2012-05-10 16:49:45

 Ghislain Nord

Nestor rodu.

7944252
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Fakt, nie wyszło mu to zapoznanie najlepiej ale przynajmniej miał to już, za sobą. Bo jak wytłumaczyć trójce dorosłych dzieci i jednej prawie dorosłej, że mają jeszcze jedno rodzeństwo. Stare żywota Ghislaina, nikt nie spodziewał się, że coś, a raczej ktoś będzie mu kazać wrócić do tych nieprzyjemnych dla niego czasów. Nie miał na to wpływu, odnalazła go jego córka. I tak wiele krzywd już jej wyrządził, nie będąc przy niej przez całe życie. Chciał to wszystko wynagrodzić, Agvera była już wcześniej we wszystko wtajemniczona. Nie wiedział jak powiedzieć to dzieciom, palnął taką gafę, ale z drugiej strony miał to wszystko już za sobą. Odwrócił się w kierunku swoich dzieci,
- Maedorix, spokojnie to nie poligon, tutaj i dokładka się znajdzie. Tak, to jest Wasza siostra, sam nie dawno ją poznałem ale potraktujmy ją jak członka rodziny, w końcu jakby nie było, jest jej częścią tak jak każde z nas.
- Sheilie usiądź z nami.

Offline

 

#8 2012-05-10 18:46:35

Maedorix

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 7
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

- uff.... - złapał gwałtownie powietrze i podparł się lekko o stół, co by oddech wyrównać. Nie przeszły mu koło uszu uwagi rodziny, co wcale go nie dziwiło. Spojrzał z uśmiechem na najmłodszą z sióstr i puścił jej oczko. Oblicze na powrót przyjmowało standardową barwę, spychając z wolna całą czerwień. Teraz na spokojnie spojrzał na "nową" siostrę i zrazu uśmiechnął się do niej serdecznie. Wysłuchał ojca z uwagą i wstał, by odsunąć  Sheilie krzesło i pozwolić usiąść. Swoją formę zaskoczenia i szoku właśnie odbył, a ponadto nie widział potrzeby robienia zbędnych scen. Mógł tylko wyobrazić sobie, jak ona się czuje i jak przerażające musi to być doświadczenie. Nowe otoczenie, nowa rodzina. Osoby, które prawdopodobnie będą nazywać ją teraz siostrą. Choć nie był tego do końca pewien, zważywszy na charaktery swoich sióstr. Same czasami go przerażały, czy to w pozytywnym, czy też negatywnym tego słowa znaczeniu.
Tak, czy siak, Maedorix wykazywał się ogromną dozą empatii. Sam niegdyś musiał starać się o zaakceptowanie go i uznanie przez grupę wojskowych. Młodość upłynęła mu na usilnym zabieganiu o szacunek starszych towarzyszy, którzy początkowo go ignorowali. Toteż wiedział, co może człowiekowi hulać w sercu w takiej sytuacji.
- Miło mi Cię poznać. - rzekł i podszedł do "nowej" siostry, ściskając ją mocno. Nie była to wylewność, czy też wzruszenie. Była to najzwyklejsza forma wsparcia i okazania akceptacji z jego strony. Jeśli ma być jego siostrą, to i on poczuł się w obowiązku zadbania o nią. Tak, jak tylko mógł to czynić w przypadku Remi, Sive i Sha'dii... ii jego wielkim pragnieniem byłoby wymienienie teraz imienia jakiegoś młodego chłopczyka, jako malutkiego brata.

Offline

 

#9 2012-05-10 20:59:04

Shadia

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 5
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Sha'dia zmierzyła Remi wzrokiem, zatrzymując Go dłużej na Jej oczach. Gdyby Blondyna czytała w myślach "nowej" siostry, pewnie by się ucieszyła na fakt, jak Ja postrzegła, to oznaczało, że była dobrze przygotowana do swojej pracy, z której zapewne Rodzice byli niezadowoleni. Uśmiechnęła się do Nich ciepło, spojrzała na brata, a potem na Shelie. Widząc w Jej mniemaniu wylewność brata wobec nowej członkini rodziny, Sha'dia przewróciła oczyma zupełnie tak jak by Jej ulżyło.
- Mi też jest miło Cię poznać, mów mi Sha, Siostrzyczko. - Oznajmiła łagodnym tonem głosu, jak by to było coś normalnego.
- Wyglądasz, jak bys się Nas bała, ale My nie gryziemy, bez potrzeby... - Ugryzła się w język, i spojrzała na Ojca, jak by mówiła o jakichś łóżkowych igraszkach, z resztą właśnie to miała na myśli wspominając o tym i miała nadzieję, że Nowa Siostra zrozumiała, ale Rodzice nie.
- Przywykniesz zapewne do Naszych dziwnych osobowości - Puściła Jej oczko i jak gdyby nigdy nic wróciła do jedzenia, dla Niej sprawa była jasna i nie zamierzała póki co wnikać w przeszłość swojego Ojca, ważne, że był, krzywdy im tą nowo przybyłą siostrą nie zrobił, na co więc miała by być zła?

Offline

 

#10 2012-05-13 16:16:49

Sheilie Nord

Członek rodu.

9797122
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

- Chyba to był jednak zły moment. Zjedzcie obiad w spokoju, a ja przyjdę może innym razem. - Jednak gdy ojciec poprosił ją by usiadła nie wiedziała co ma zrobić. Reakcje jego dzieci nie były aż takie straszne jak się spodziewała. Właściwie to myślała, że będzie jakiś bunt czy coś. Już miała się ruszyć by z nimi usiąść gdy jej "nowy" brat podniósł się i odsunął jej krzesło. Uśmiechnęła się do niego lekko, ale tego co zrobił potem w życiu się nie spodziewała. Lubiła kontakt fizyczny, ale w tej sytuacji poczuła się troszkę dziwnie. Przywitała się z bratem uśmiechając się do wszystkich zgromadzonych. Usiadła na krześle.
- Tak, mi też jest bardzo miło. Mam na imię Sheilie, chociaż pewnie wszyscy dokładnie to słyszeliście na początku mojej wizyty. - Spojrzała na najmłodszą siostrę i się zaśmiała krótko.
- Jakbym się bała dawno by mnie tutaj nie było, raczej jestem trochę onieśmielona i zaskoczona. Ale już mi przechodzi. Poza tym, ja też umiem gryźć. - Uśmiechnęła się do niej szeroko. Słysząc kolejne zdanie wypowiedziane przez blondyneczkę przyglądała się członkom rodziny.
- Z pewnością, obyście Wy przyzwyczaili się do mnie.

Offline

 

#11 2012-05-17 22:41:39

Sive Nord

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 3
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Dziewczyna nic nie mówiąc, wróciła do konsumpcji potrawy. Nie szczególnie interesowała ją "nowa" siostra i nie wiedziała skąd u reszty rodzeństwa takie poruszenie, zresztą nigdy nie była typem ciekawskiej osoby. W tej chwili zachowywała się tak jakby żyła w swoim własnym świecie nie zwracając uwagi na to co dzieje się dookoła niej. Choć wyglądała na spokojną to jednak była lekko podenerwowana, nie tylko tym że nie miała zleceń ale też i przez to że już od dłuższego czasu nikogo nie zabiła ani nawet nie miała okazji by nawet trochę powalczyć, to były dwie rzeczy które naprawdę lubiła, dlatego też później miała zamiar poszukać jakiegoś ciekawego zlecenia albo chociaż zakończyć czyjś żywot, przede wszystkim nie miała ochoty spędzić kolejnego dnia w domu i nudzić się. Znacznie różniła się od swego rodzeństwa, ale nie przeszkadza jej to, w sumie to dobrze jej z tym. Nie spieszyła się z jedzeniem, przecież miała cały dzień na zabicie nudy. W końcu skończyła jeść, odłożyła sztućce i powoli wstając, bez słowa, tylko tak po prostu.

Offline

 

#12 2012-05-21 13:39:18

 Ghislain Nord

Nestor rodu.

7944252
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

* Wstał popatrzył po wszystkich członkach rodziny, nie był już wesoły, jak na początku. Chciał przekazać im kolejną nowinę, swój wzrok skupił na Shadii i ze smutkiem, a wręcz z lekką rozpaczą wypowiedział w jej kierunku* A ty córeczko nie chcesz nam czegoś powiedzieć ? * Nie zdradził o co chodzi, nie chciał przy wszystkich w jakikolwiek sposób wywierać na niej presji. Łzy spłynęły mu po policzku, ten wspaniale zapowiadający rodzinny obiad, stracił swój urok, nie było już w nim tyle miłości, a więcej goryczy, smutku i przerażenia. Podszedł teraz do Maedorixa i szeptem przekazał mu dziwną wieść * Znaleźli mnie, zwiastuni nieszczęścia, przyjaciele śmierci, nie wiem co się teraz stanie ale zaopiekuj się rodziną. * Po wypowiedzeniu tych słów spojrzał w niebo na stado kruków, nim wszyscy zdążyli się zorientować co się dzieje, oślepiający błysk pojawił się im przed oczami, nikt nic nie widział słyszeli jedynie odgłosy walki, kto z kim walczył tego nie wiedzieli, kiedy sytuacja wydawało się że wróciła do normy, ich ojca już nie było, na ziemi leżał jego miecz i płaszcz, oba te przedmioty umazane były we krwi, nie wiedzieli czy ich ojciec żyje, Ghislain stoczył pojedynek, to było pewne jednak, co się dalej wydarzyło tego nie wiedzieli. Sami nie wiedzieli czy są wstanie go odnaleźć, wymagałoby to niesamowitej współpracy i poznania przeszłości ojca.


// OT Moja postać od teraz jest fabularnie porwana, do czasu jej odnalezienia pomistrzuję Wam troszkę //

Offline

 

#13 2012-05-22 21:11:53

Sheilie Nord

Członek rodu.

9797122
Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 16
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Oj, chyba nie wszyscy są zachwyceni moją wizytą. - Pomyślała dziewczyna i przyglądała się chwilę Sive. Zaraz potem ojciec wstał i zaczął przemawiać. Coś było nie tak, przeczucie jej mówiło, że coś się stanie. Niekoniecznie dobrego. Zerknęła na Shadię, jednak mało ją obchodziło co ona chce ogłosić swojej rodzinie. Nie znała ich więc ich sprawy jej nie dotyczyły. Potem już czas leciał szybko. Coś ją oślepiło, zmrużyła oczy i starała się wypatrzeć co się stało. Poderwała się z krzesła i domyśliła się co się dzieje. Znaleźli ich. Znaczy go.. ale czemu jej nie chcieli? Jeszcze wczoraj wyglądało to całkiem inaczej. Po co ona wynajmowała łowcę? To był błąd. To przez nią teraz ojciec zaginął. Mogła go nie szukać, matka miała rację. Przestraszona całą sytuacją chciała uciekać. Ojciec zaginął, przepadł jak kamień w wodę. Martwiąc się o samą siebie spojrzała nerwowo po zgromadzonych.
- To nie był dobry pomysł. - Ruszyła biegiem do furtki. Czuła się jak w pułapce. Jakby porwanie samego ojca było jakimś przeoczeniem i w każdej chwili mogą po nią wrócić. Nie wiedziała za dużo, ale była jedyna, która mogła nawet w najmniejszym stopniu pokrzyżować im plany.

Offline

 

#14 2012-05-24 09:35:14

Shadia

Członek rodu.

Zarejestrowany: 2012-05-06
Posty: 5
Punktów :   

Re: Rodzinna sesja nr.1

Ponieważ wróciła do konsumowania obiadu, nie spodziewała się niczego złego, ani pytania z Jego strony, ani tego co się stało później. Tak więc wróciła do jedzenia, gromiąc nieco wzrokiem Sive, wydawało się Jej, że źle przyjęła nową członkinię rodziny, wszak trzeba by Jej dodać nieco otuchy, pewnie się boi, z resztą to się tez okazało.
- Ja? Powiedzieć? Ach... tak. - Trochę głupkowato się uśmiechnęła, chcąc za chwilę zakończyć swój wywód.
- To może później, jak zjem, żebyście się nie podławili, Kochani. - Oznajmiła spokojnie wracając do dojadania, jednakże zachowanie Ojca nie było już takie normalne, przestraszyła się, bo nie wiedziała czy te łzy to z Jej powodu, czy też może z powodu tego co właśnie szeptał Jej bratu obok. Spodziewała się tego, tylko nie wiedziała, że nastąpi to właśnie teraz.
To był moment gdy coś ją oślepiło, nie zamknęła jednak oczu zmrużyła je, jednak zaraz potem już tylko słyszała te potworne jak dla Niej odgłosy, zatem ruszyła, w to miejsce, by zainterweniować tyle, że pod Jej nogami znalazł się miecz i płaszcz.
- No zrób coś! - Wrzasnęła do Brata, w lekkim przerażeniu, nie chciała na Niego nakrzyczeć, ale wydawało się Jej, że tylko On pomoże, w tej sytuacji.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.emocje.pun.pl www.klasa2c.pun.pl www.samowolka.pun.pl www.gq.pun.pl www.djbartiwwe.pun.pl